Zapisz się na kurs!

Czas przygotowań do matury wspominam jako okres bardzo stresujący  i nerwowy. Starałam się jednak znaleźć sposób, by jak najspokojniej podejść do czekającego mnie egzaminu dojrzałości. Przygotowania odbywałam trzytorowo – w szkole, w domu i na kursach Sikory. Starałam się, by praca, którą wykonywałam w domu, łączyła się z wiadomościami i materiałem, które przyswajałam podczas zajęć na kursie. Próbowałam zespolić wszystkie przygotowania w całość, a nie traktować poszczególnych jej etapów indywidualnie. Moją domową powtórkę mogłam łączyć i układać tematycznie zgodnie z przerabianym materiałem na kursie. Było to możliwe, ponieważ zakres materiału niezbędny do matury wykładany był w porządku chronologicznym, dzięki czemu miałam możliwość powtarzania wszystkiego od początku.

Podczas przygotowań do matury ważne jest, by wypracować sobie plan działania i systematycznie go realizować. Lepiej podzielić cały materiał z wybranych przedmiotów na mniejsze jednostki i systematycznie je przerabiać i powtarzać, niż w krótkim czasie wciskać do głowy duże fragmenty wiedzy.

Istotne jest również to, by znaleźć czas na odpoczynek. Sama z doświadczenia pamiętam, że gdy byłam zmęczona, praktycznie wcale nie przyswajałam nowych informacji.  Ważne jest także znalezienie dobrego sposobu na odstresowanie, relaks i odpoczynek – ładowanie baterii przed dalszą nauką jest niezbędne, nauka jest wtedy efektywniejsza, a wiedza łatwiej przyswajalna. Ja odpoczywałam, jeżdżąc na rowerze, pływając i słuchając muzyki. Nieraz również spotykałam się z przyjaciółmi – bywało, że powtarzaliśmy materiał z matematyki, rozwiązując zadania, a czasami po prostu rozmawialiśmy o niczym.

Okres, poprzedzający egzaminy maturalne był bardzo nerwowy i wszyscy dodatkowo się nakręcali, próbując motywować i wspierać. Dzień przed maturą z języka polskiego postanowiłam zrobić sobie krótkie powtórzenie najważniejszych informacji dotyczących epok i lektur, a po nauce zrelaksować, oglądając ciekawy film, tak by nie myśleć o czekającym mnie nazajutrz egzaminie. Rano, ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że udało mi się opanować stres i dopiero po dotarciu do szkoły moje nerwy znów zostały wystawione na próbę. Jednak w momencie gdy dostałam arkusz egzaminacyjny i mogłam sprawdzić, co mnie czeka przez kolejne 180 minut, odetchnęłam głęboko, a stres przestał już być tak odczuwalny i stał się wręcz motywujący. Po powrocie do domu czułam potworne zmęczenie, dlatego postanowiłam porządnie wypocząć przed kolejnymi dniami egzaminów. Do następnych przedmiotów było mi już dużo łatwiej podejść, nie odczuwałam tak dużego stresu, wiedziałam, co mnie czeka i jak wyglądają wszystkie procedury. Pamiętam, że najbardziej wyczerpującym dniem był ten, gdy mieliśmy zmierzyć się z językiem angielskim. Zaczęliśmy rozwiązywać testy poziomu podstawowego o godzinie 9.00, a skończyliśmy około 12.30, włączając w ten czas przerwę, która odbywa się pomiędzy dwiema częściami. Następnie odbyła się trzygodzinna przerwa, która była za krótka, by móc wrócić do domu na obiad i spokojnie odpocząć, szczególnie gdy ktoś mieszka daleko, i za długa, by chodzić po mieście w oczekiwaniu na egzamin na poziomie rozszerzonym. Zakończyliśmy pisać egzamin maturalny z języka angielskiego o godzinie 18.00, a następnego dnia miałam pisać WOS o godzinie 9.00. Wydaje mi się, że dobrym pomysłem byłoby rozłożenie matury z języków na dwa dni, tak jak miało to miejsce w zeszłym roku z polskiego i matematyki.

Teraz, gdy mam już za sobą egzamin maturalny, mogę powiedzieć, że przede wszystkim ważne jest, by podejść do niego spokojnie, próbując jak najbardziej zniwelować stres. Mimo wszystko wydaje mi się, że czas, w którym trwały matury, był dla mnie mniej stresujący i nerwowy niż długi okres przygotowań.