Zapisz się na kurs!

Moje wspomnienia z nauki do matury

Aby w pełni opisać moje przygotowania do matury, trzeba cofnąć się do 2012 roku, kiedy to pierwszy raz przekroczyłam progi XIV LO im. Stanisława Staszica w Warszawie. Już wtedy wiedziałam, że na maturze będę zdawać na poziomie rozszerzonym matematykę, biologię i chemię, dlatego od początku przykładałam do tych przedmiotów szczególną wagę. Poświęcałam im więcej czasu niż innym i starałam się uczyć ich systematycznie. Jednak moja przygoda z przedmiotami przyrodniczymi zaczęła się dużo wcześniej. Już w podstawówce miałam same oceny celujące z przyrody i byłam przekonana, że mój przyszły zawód będzie się łączył z tą dziedziną nauki.

Przez pierwsze dwa lata nauki w liceum skupiłam się na nabyciu jak największej ilości wiedzy. Przygotowując się do sprawdzianów z biologii korzystałam z olbrzymiej liczby publikacji i podręczników, w tym również akademickich, jak np. Biologia Campbella czy Villego. Ćwiczyłam również te umiejętności w praktyce, rozwiązując dużo zadań ze wszystkich tych przedmiotów. Korzystałam z takich zbiorów jak np. Andrzej Kiełbasy i Henryka Pawłowskiego (matematyka), Pazdro i Dariusza Witowskiego (chemia), Barbary Bukały i Dariusza Witowskiego (biologia).

Czas wytężonej pracy przed maturą rozpoczął się dla mnie w połowie lipca 2014 roku. Większość wakacji postanowiłam poświęcić nauce, aby na początku roku szkolnego mieć już utrwalone wszystkie informacje i móc swobodnie ćwiczyć rozwiązywanie arkuszy maturalnych. Najwięcej czasu poświęcałam biologii, bo matura z tego przedmiotu wydawała mi się najtrudniejsza. Dlatego też zdecydowałam się na Kurs Sikory z biologii, który bardzo mi pomógł w optymalnym przygotowaniu się do egzaminu maturalnego. Bardzo przykładałam się do nauki na kursie, o czym świadczy chociażby to, że nie opuściłam na nim ani jednych zajęć. Oprócz tego uczęszczałam na fakultety z matematyki, biologii i chemii, które odbywały się w mojej szkole.

Oczywiście pracowałam też samodzielnie w domu. Systematycznie rozwiązywałam zadania z tych trzech przedmiotów. Korzystałam ze zbiorów zadań i arkuszy maturalnych rozmaitych wydawnictw, m. in. Operonu, Nowej Ery, Omegi. Zazwyczaj jedno popołudnie w tygodniu przeznaczałam na odpoczynek. W niemalże każdy piątek chodziłam na lekcje jazdy konnej, które umożliwiały mi odprężenie się po stresującym tygodniu i jednocześnie dawały dużo pozytywnej energii, tak potrzebnej w następnych dniach. Każdy dzień przygotowań poświęcałam na dwa przedmioty, co umożliwiało mi długie skupienie się na każdym z nich. Większość czasu spędzałam na rozwiązywaniu zadań, ale również utrwalałam informacje, nie tylko czytając podręczniki, ale też robiąc notatki.

Uczyłam się niemalże do ostatnich dni przed maturą. Ostatnie dni spędziłam na powtarzaniu całego materiału razem z koleżanką. Dopiero w weekend tuż przed maturą zdecydowałam się na odpoczynek. Okazało się to być bardzo dobrą decyzją. Dwa dni spędzone na spacerach i czytaniu książek pomogły mi odświeżyć mój mózg i przygotować się na wytężoną pracę w dniach matur.

Przygotowania do egzaminu dojrzałości pochłonęły niemalże cały rok mojego życia, ale nie żałuję ani jednej minuty na nie poświęconej. Nie tylko pozwoliły mi one dostać się na wymarzone studia medyczne, ale również pomogły rozwinąć takie cech jak pracowitość, systematyczność, cierpliwość, dyscyplina wewnętrzna.