Zapisz się na kurs!

Przygotowania rozpocząłem od wyboru przedmiotów zdawanych na maturze oraz kierunku przyszłych studiów. Przez bardzo długi czas miałem już pewną i ustaloną drogę życiową, którą w połowie wakacji niespodziewanie zmieniłem, ponieważ uznałem, że dotychczasowe plany były mało perspektywiczne oraz ryzykowne. Postanowiłem zatem podejść do egzaminów z chemii (poziom rozszerzony), a także matematyki (poziom rozszerzony), dlatego, bo lubiłem te przedmioty. Oprócz tego, byłem w klasie z rozszerzonym programem nauczania matematyki. Natomiast, po przeanalizowaniu oferty uczelni wyższych zapragnąłem pójść na Politechnikę Warszawską.

Następnie, musiałem sobie ułożyć jakąś ścieżkę kształcenia, ponieważ miałem ogromny materiał do opanowania, głównie z chemii. Priorytetem było również ćwiczenie stylu odpowiadania w arkuszach egzaminacyjnych. Po krótkich poszukiwaniach wybrałem Kursy Sikory z chemii i matematyki.

Potem rozpoczął się rok szkolny oraz pierwsze lekcje kursowe. Już od początku było źle – zamiast regularnie uzupełniać i utrwalać wiedzę, traciłem czas przeważnie na myśleniu oraz układaniu planów nauczania. Jednak, po pewnym czasie znalazłem motywację i chęć do nauki, choć, niestety, ta chwilowa, słaba mobilizacja nie przyniosła większych efektów. Moje przygotowania polegały właściwie na miotaniu się od myśli: „nie ma szans, nie da rady” przez „jeśli ułożę sobie plan i będę go wypełniać to będzie dobrze” aż po typowe „jakoś to będzie”.

Zimą br. nastąpił przełomowy moment. Przeanalizowałem swoje dotychczasowe zachowanie i uznałem, że muszę zacząć intensywnie pracować, bo inaczej nie dostanę się na żaden kierunek studiów. Jak to wcześniej bywało, ułożyłem sobie dokładny, wymagający plan nauki, ale... postanowiłem zrezygnować z wszelkich zajęć dodatkowych (kursów oraz korepetycji). Uznałem, że powtarzanie materiału tylko w domu przyniesie lepsze efekty. Z początku, wypełnianie założeń nowego harmonogramu wychodziło mi całkiem dobrze. Jednak, po feriach zupełnie przestałem się uczyć. Myślałem jeszcze nad wyborem najistotniejszych zagadnień, aby marzec i kwiecień spędzić na aktywnej pracy, ale moja motywacja całkowicie zniknęła. Nie pomagały nawet nieco złośliwe infografiki publikowane w Internecie, które przedstawiały liczbę dni pozostałych do matury czy patrzenie na spory stos książek.

Okres od rozpoczęcia matur aż do otrzymania wyników był pełen napięcia i nerwów. Choć po maturze trochę się uspokoiłem, ponieważ całkiem nieźle sobie poradziłem, to wciąż czułem strach o swoją przyszłość. Bałem się, że nie zostanę przyjęty nawet na wydział z najniższym progiem punktowym. Moje obawy były jednak nieuzasadnione. Uzyskany wynik wystarczył, aby przyjąć mnie na wymarzony kierunek. Wtedy zadałem sobie pytanie: „jak do tego doszło?”. Przekonałem się, iż Kursy Sikory, oprócz samodzielnej nauki, mogły mi bardzo pomóc.