­
Zapisz się na kurs!

Matura, matura, matura.
Miałem ogromny stres przed nimi, bo jestem osobą nadwrażliwą. Podczas kursów otrzymywałem bardzo przeciętne wyniki, ale one raczej odzwierciedlały czas spędzony na nauce. Do samych matur zmęczenie, wywołane bezsennością, ta z kolei spowodowana przez stres, pozwoliło mi tylko na pobieżne przygotowanie się do nich. Być może było to zbawienne, bo nie miałem potem problemów z przekombinowaniem zadań, czego unikania uczono także na kursach. Nie mniej jednak, gdy już zasiadłem na okrutnie niewygodnym, wpinającym się w nerki krześle na sali gimnastycznej, już rozpoczęto odliczanie 180 niemiłosiernych minut i spojrzawszy na treść poleceń chciało mi się płakać... ale ze szczęścia. Matury w porównaniu do tych z kursów były banałem. Gdy już wyszły oficjalne modele odpowiedzi i sprawdziłem się z nimi, wychodziła mi maturalna średnia ok. 84%, ale wyniki na moim świadectwie były o wiele niższe od tych, które sam wyantycypowałem sobie. Zszokowany tą miernością odwiedziłem nasze drogie OKE na ul. Grzybowskiej 77, gdzie pozwolono mi, w warunkach, jakie panują w San Quentin, dokonać wglądu do mojej pracy. Okazało się, że kluczem do wysokich wyników na maturze, a przynajmniej w moim wypadku, jest wyraźne pisanie :). Tak więc czytelna praca i stronienie od nadmiernego kombinowania i doszukiwania się haczyków.
Pozdrawiam, były abiturient.