Zapisz się na kurs!

Ciężko jest określić ile dokładnie czasu przygotowywałam sie do matury. 3 lata? Rok? Pół roku? Wszystko zależy od punktu widzenia. Jako, że z gimnazjum wyniosłam praktycznie zerową wiedzę teoretyczną, materiał obowiązujący na maturze zaczęłam przyswajać ok. 3 lata temu w pierwszej klasie liceum.

Uczyłam się sumiennie wszystkiego czego wymagali ode mnie nauczyciele. Matura była dla mnie wtedy odległą przyszłością, dlatego żyłam od klasówki do klasówki, nie przejmując się zbytnio faktem, iż niepowtarzana wiedza szybko wylatuje mi z głowy. Nie siliłam się również na rozwiązywanie zadań z biologii czy z chemii. Znałam więc dane zagadnienia tylko z teorii. Kolejnym błędem jaki popełniłam było skupianie się zbytnio na przedmiotach, których nie rozszerzałam. Z racji tego, że nauczyciel historii był bardziej wymagający niż nauczyciel biologii to właśnie na ten przedmiot poświęciłam więcej czasu i z tego przedmiotu wyniosłam większą wiedzę po moim pierwszym roku nauki w liceum.

W połowie drugiej klasy zaczęłam zauważa, że coraz więcej osób zapisuje się na korepetycje. Wtedy właśnie po raz pierwszy uderzyła mnie myśl, że do matury nie zostało tak wiele czasu, jak mi się zawsze wydawało i nadszedł moment aby zacząć powtórki. Idąc w ślady moich kolegów zapisałam się na korepetycje z chemii. Chodziłam na nie raz w tygodniu razem z moją koleżanką. Parę pierwszych miesięcy zajmowałyśmy się uzupełnianiem braków wyniesionych ze szkoły oraz gruntownym powtórzeniu całego materiału. Widząc ,jak dużo dają mi prywatne lekcje z nauczycielem, zapisałam się również na korepetycje z matematyki. Tam przystąpiłam do rozwiązywania dodatkowych zadań z materiału, który już przerobiłam. Pochodziły one często z arkuszy maturalnych lub książek specjalizujących się w zadaniach maturalnych.

Trzecia klasa była czasem intensywnych powtórek. Wciąż kontynuowałam korepetycje z chemii i matematyki, chcąc zapewnić sobie systematyczne powtórki rownież z biologii zaczęłam rozglądać sie za kursem przygotowywującym do matury. W internecie natknęłam się na Kursy Sikory i tam też od października zaczęłam uczęszczać. 4 miesiące - tyle zajęło mi skończenie materiału ze wszystkich rozszerzanych przeze mnie przedmiotów. Od grudnia zaczęłam przerabiać wszystkie matury jakie wpadły mi w ręce. Z biologii oprócz matur, które pisałam na kursach Sikory rozwiązywałam także, te z poprzednich lat. Dużym minusem był tu fakt, iż większość moich prac musiałam sprawdzać sobie sama. Nie było osoby, która wypunktowałaby mi moje błędy i pokazała jak należy pisać poprawnie. Inaczej wygladała sprawa na chemii i matematyce, gdzie każda matura była skrupulatnie sprawdzana i omawiana przez moje korepetytorki. Dwa miesiące przed maturą zaczęłam regularnie pojawiać się w bibliotece na ulicy Koszykowej. Cisza i atmosfera nauki, które tam panowały. Pomogły mi skupić sie nad zadaniem, które miałam w ostatnie dni przed egzaminem. To właśnie tam dwa tygodnie przed maturą powtarzałam jeszcze raz cały materiał, skupiając się na działach, które pamiętam słabiej. Chociaż chciałam uczyć się do ostatniej chwili wiedziałam, że rozsądniej byłoby odpocząć. Trzy dni przed maturą odłożyłam książki na półkę i do tej pory do nich nie zajrzałam.

Teraz patrząc z perspektywy czasu widzę, że popełniłam dużo błędów w przygotowaniach do matury, mimo tego nie żałuję. Moje przygotowania umożliwiły mi dostanie sie na wymarzony kierunek studiów jakim jest farmacja.