Zapisz się na kurs!

Matura..? Ach, to ty!

Już w pierwszej klasie liceum zaczęto nas straszyć zbliżającą się wielkimi krokami maturą, więc, chociaż brzmi to niewiarygodnie, byłam w pewnym stopniu oswojona z tą myślą. To czego nauczyłam się przez ten rok, to przede wszystkim waga systematyczności, determinacji i odpowiedniego rozplanowania. Już w po pierwszych tygodniach próbnych matur mogłam jasno określić swojego wroga, przysłowiową nemezis- panikę, która plącze myśli i zostawia bez jednego słowa w ostatnich chwilach pisana pracy. Walczyć z nią można było na różne sposoby, metodą prób i błędów, odrzucając jedną po drugiej, takie jak jedzenie stanowczo zbyt dużych ilości czekolady lub wstawanie o 5 aby powtórzyć zadany wcześniej materiał, w końcu doszłam do wniosku, że najważniejszy w jej przezwyciężaniu jest komfort psychiczny, który mi dawała właśnie systematyczna praca, świadomość ciągłego progresu, jak i zwykłe ćwiczenia fizyczne- czy to odprężając yoga, czy zapierający dech w piersiach bieg. Przeplatałam naukę z rzeczami, które były relaksujące, które sprawiały, że w całym tym szaleństwie pełnym wątpliwości i pytań pozostawionych bez odpowiedzi byłam wciąż sobą, co, jak mi się wydaje, jest kluczowe. W końcu to moje cele, marzenia i pragnienia przywiodły mnie do miejsca, w którym wtedy się znajdowałam, one powodowały, że brnęłam do przodu i trwałam w swoich postanowieniach.

W ten ciepły majowy dzień, kiedy wreszcie usiadłam w białej bluzce nad zadrukowaną kartka papieru, czułam nie tylko stres, ale też i niesamowitą ulgę, nie tylko smutek z powodu zakończenia jednego rozdziału w swoim życiu, ale też radość z rozpoczęcia nowego. Bo w końcu tym jest matura, furtką do dorosłego życia.