Zapisz się na kurs!

Ani się obejrzałam, a już jestem po trzecim roku studiów. Mając za sobą setki zdanych kolokwiów, zaliczeń, egzaminów, wspomnienie matury przestaje być chorobliwie stresujące, czy nieprzyjemne. Jednak nie zawsze tak było.

Już od pierwszej klasy liceum nauczyciele nie dawali nam zapomnieć o czekającym nas egzaminie dojrzałości. I choć niewątpliwie było to wyrazem ich troski o naszą przyszłość, w moim przekonaniu egzamin maturalny urósł do rangi największego koszmaru. Ponieważ moją mocną stroną były nauki przyrodnicze, trafiłam do klasy biologiczno – chemicznej, a na maturze postanowiłam zdawać biologię i chemię. O ile biologia od zawsze była moim konikiem, o tyle tysiące reakcji chemicznych i różnorakich typów zadań obowiązujących do egzaminu z chemii zaczęły mnie przerażać. Stąd też wspólnie z rodzicami zdecydowaliśmy, że potrzebna jest mi jakaś forma zajęć dodatkowych, dzięki którym mogłabym uporządkować i utrwalić dotychczas zgromadzoną wiedzę, a jednocześnie zrozumieć niejasne dla mnie zagadnienia. Ostatecznie wybraliśmy Kurs Sikory. O podjęciu takiej decyzji ostatecznie zadecydowały rekomendacje mojej koleżanki – uczestniczki kursu, która była bardzo zadowolona z formy oraz intensywności kursu - licznych ćwiczeń, matur próbnych, prac domowych. Niewątpliwie Kurs Sikory jawił się jako bardzo ciężka praca pozalekcyjna, jednak dobrze wiedziałam, że jedynie ciężką pracą możliwe będzie osiągnięcie wymarzonego celu – w tym przypadku dostanie się na studia dzienne. Oczywiście nie myliłam się, ostatnia klasa liceum była dosłownie szaleńczą gonitwą. Do tego soboty spędzane na kursie wymagały ode mnie bardzo dobrej organizacji czasu, a także pracowitości i determinacji. Ponieważ ambicji mi nigdy nie brakowało, niezadowalające wyniki na kursie były dla mnie wyłącznie motorem do dalszej pracy. Pracy ciężkiej, ale opłacalnej – dziś mogę to powiedzie z całą pewnością. Dostałam się bowiem na wymarzony kierunek studiów w trybie stacjonarnym, a sama matura okazała się być duża łatwiejsza, niż wcześniej sądziłam.

Tegorocznym maturzystom życzę więc duuużo wytrwałości w dążeniu do celu. Pamiętajcie, że tylko ciężka praca popłaca.