Zapisz się na kurs!

Wybór liceum i przedmiotów na maturę będzie miał wpływ na Twoją przyszłość – powtarzali wszyscy do znudzenia. Słowo „matura” kojarzyło się nie tylko z egzaminem, ale również z całą stresującą oprawą. Denerwowało, sprawiało że wszystko co „niematuralne” pozbawione było sensu. Wprowadzało odrobinę nieładu w życiu rodzinnym, a przede wszystkim prywatnym. Wreszcie czas wolny zmieniało w dłużące się godziny korepetycji, przejazdów, rozmów o tym co nieciekawe, w konsekwencji odbierając chęć do nauki.

Tak tradycyjnie maturalne przygotowania odbierali moi rówieśnicy. Moje nieco odmienne poglądy przemawiały tylko na moją korzyść czyniąc przygotowania do matury przyjemniejszymi, choć nie pozbawionymi ciężkiej pracy.

Moje przygotowania do matury rozpocząłem w drugim roku liceum w klasie biologiczno – chemicznej. Zawsze moje zamiłowanie do biologii wygrywało z przedmiotami humanistycznymi, choć nigdy polski nie sprawiał mi problemów. Wspólne dyskusje z rodzicami oraz moje przemyślenia sprawiły, iż co do przedmiotów które mam zdawać na maturze nie miałem w zasadzie wątpliwości: biologia i chemia na poziomie rozszerzonym oraz fizyka podstawowa. Znajomi byli zaskoczeni, urodzony humanista wybiera drogę nie przeznaczoną dla siebie.

W drugiej klasie liceum postanowiłem przyspieszyć nieco przygotowania, rozpocząłem poszukiwania kogoś kto „wtłoczy” do mojej głowy całą wiedzę maturalną, w sposób bezbolesny i bezstresowy.

Korepetycje, skierowane dla tych którzy nie mają o temacie zbyt wiele do powiedzenia kontra kursy, aby doszlifować i usystematyzować to co już wielokrotnie wkładano nam do głowy w szkole. Zdezorientowany ogromem ofert wybrałem zaprzyjaźnioną panią profesor, która pomoże z „nie-chemika zrobić chemika”, oraz nauczyciela biologii.

Zajęcia rozpocząłem dość intensywnie, niestety zorientowałem się, że nie dają mi możliwości szybkiego powtórzenia całego materiału, sprawdzenia swoich wiadomości. Ponadto chciałem nauczyć się precyzyjnie odpowiadać na pytania  i korzystać ze swojej wiedzy.

Jeden wieczór w spędzony w sieci, przeglądanie forów internetowych, czytanie opinii. Wiedziałem że najlepsze będą dla mnie kursy.

Wielokrotnie w czytanych przeze mnie tekstach przewijała się nazwa „Kurs Sikory”. Dzień otwarty utwierdził mnie w przekonaniu że moja wiedza jest w rękach profesjonalistów. Zapisałem się na zajęcia z trzech przedmiotów.

Cały dzień poświęcony na kursach rekompensował fakt, że ktoś w końcu prowadził zajęcia w sposób zorganizowany i ciekawy. Rozwiązywałem wiele zadań i prac domowych co zmuszało mnie do w miarę systematycznej pracy.

Zajęcia odbywały się w jednym miejscu, nie musiałem dojeżdżać do kilku nauczycieli. Sobota wykorzystana w stu procentach, wiedziałem że efekty mojej pracy muszą być widoczne w przyszłości.

W trzeciej klasie liceum kontynuowałem kurs dwuletni. Coraz więcej wiedziałem, czułem się pewniej. Stres nie był już moim wrogiem, byłem świadomy, iż wszystko idzie po mojej myśli, a to lubię najbardziej.

Starałem się zawsze wykorzystać cały dzień jak najlepiej tylko mogłem, Bezsensowne siedzenie w szkole, robienie prac z przedmiotów, które były jedynie „wypełniaczami” mojego codziennego planu i uczenie się tego co na maturę przydatne nie było, sprawiło iż, chodziłem do szkoły tylko wtedy kiedy miałem zajęcia z biologii chemii i fizyki. Resztę czasu poświęcałem sumiennej nauce.

Zawsze sporządzałem plan tego co muszę zrobić oraz ograniczałem to czasowo. Dzięki temu nie siedziałem przy książkach całego dnia. Miałem możliwość zrelaksowania się, spotkania ze znajomymi. Żyłem normalnie patrząc na innych zabieganych, zdenerwowanych.

Wszystkie te zabiegi pozwalały mi pozbyć się nerwów i stresu, czynników, które powinniśmy ograniczyć do minimum. Strach nie powinien być motywacją, choć lekki stres działa mobilizująco.

Nadszedł czas egzaminów. Cieszyłem się że w końcu będę się mógł pokazać to czego uczyłem się wiele lat. Tak też się stało, dzisiaj jestem studentem biotechnologii, kierunku, w którym wiodące przedmioty to biologia i chemia. Jednak cały czas, wiem, iż nie realizuję się w tym co jest moim drugim obliczem – przedmiotach humanistycznych. Moim marzeniem jest podjęcie drugiego kierunku studiów na prywatnej uczelni. Będę mógł wtedy ostatecznie zdecydować co chcę w życiu robić i co jest dla mnie najważniejsze.