Zapisz się na kurs!

Moja przygoda z Kursem Sikory zaczęła się wraz z pierwszą konsultacją indywidualną. Wcześniej słyszałem pozytywne opinie o Kursie dlatego się zapisałem, ale nie wiedziałem, co dalej. Oczywiście, na stronie internetowej Kursu można znaleźć informacje na temat przebiegu zajęć, ja jednak wolałem mieć kontakt z człowiekiem. Skorzystałem z bardzo pomocnej zakładki, jaką są Konsultacje Indywidualne. Pełen obaw poszedłem na spotkanie z pracownikiem Kursu. Gdy dotarłem do siedziby firmy, drzwi otworzyła mi urocza Pani, która zaprowadziła mnie do gabinetu, gdzie zdradziła mi „ tajemnice” Kursu. Dowiedziałem się dokładnie, jak wyglądają zajęcia stacjonarne, internetowe oraz matury próbne. Przyznam, że na początku przeraziła mnie wizja kwalifikacji. Miałem świadomość tego, że, będąc na początku drugiej klasy, będę musiał rozwiązać takie same testy jak trzecioklasiści. Wziąłem się jednak w garść nastawiłem pozytywnie i spokojnie przechodziłem kolejne etapy. Niestety. pozytywne nastawienie nie wystarczyło. Zabrakło mi jednego punktu i nie otrzymałem kwalifikacji na zajęcia z matematyki. Na szczęście na Kursie jest druga szansa! Dzięki niej udało mi się bez problemu dostać na zajęcia, bo widmo kolejnej porażki motywowało znacznie silniej.

Pierwsze zajęcia w Hoffmanowej, odhaczanie się na liście, kompendia wiedzy i wszyscy Kursanci tacy jakby trochę przestraszeni. No cóż, nic dziwnego, każdy w nowym miejscu zachowuje się z dystansem, ja, oczywiście, nie byłem wyjątkiem. Jednak przemiłe Panie Opiekunki, jak również Pani prowadząca zajęcia rozładowały napięcie.

Zacząłem Kurs w drugiej klasie, więc nie czułem zewnętrznej presji, że matura już w maju. Dlatego mogłem spokojnie uczyć się swoim tempem, oczywiście, nie można sobie odpuścić, bo wtedy można mieć problemy z kolejną kwalifikacją. Jednak osoba pracująca systematycznie, robiąca Lekcje Internetowe i przykładająca się do matur próbnych bez problemu sobie poradzi.

Jednak nie samą nauką człowiek żyje, nawet na Kursie! Bardzo chętnie brałem udział we wszelkich inicjatywach na Kursie, np. w panelach dyskusyjnych, na których każdy Kursant mógł wyrazić swoją opinie o Kursie i bez krępowania powiedzieć prowadzącym co jest robione dobrze, a co warto poprawić.  W pamięć zapadł mi pierwszy Panel Dyskusyjny ponieważ na nim pojawił się sam Pan Sikora. Wcześniej nie wiedziałem, jak ten Pan wygląda i wyobrażałem go sobie jako dyrektora zamkniętego w swoim gabinecie, do którego nikt nie ma dostępu. Jednak, gdy dokładnie przyjrzałem się Panu Sikorze, zdałem sobie sprawę z tego, że już nie raz widziałem go na szkolnych korytarzach, gdy rozmawiał z Kursantami, Nauczycielami oraz Opiekunkami. Jednak nie zwracałem na to większej uwagi, gdyż po prostu nie wiedziałem kto to. Właśnie wtedy upadło moje wyobrażenie niedostępności do zarządu, z czego bardzo się ucieszyłem. W przeciągu tych dwóch lat nie raz byłem jednym z takich Kursantów, z którymi Pan Sikora rozmawiał na korytarzu.

Kolejnymi bardzo ciekawymi zajęciami były Warsztaty Wysokich Lotów. Zajęcia, na których uczyliśmy się, w jaki sposób planować czas, jak się uczyć, jak szybko zapamiętywać oraz jak się relaksować, gdy poziom stresu osiąga szczyt.

Pierwszy rok na Kursie minął bardzo szybko, bezstresowo i z dużym postępem. Dopiero później zdałem sobie sprawę z tego, że opłaca się uczyć! Ponieważ zostałem zaliczony do grupy kilku procent najlepszych Kursantów, którzy otrzymają zniżkę na następny Kurs! Dla trzecioklasistów z pewnością nie jest to dobra nagroda, jednak dla drugoklasisty, który na Kursie zamierza spędzić dwa lata, jest to rewelacyjna informacja.

Drugi rok na Kursie okazał się po części taki sam, a po części całkowicie inny. Z kilku powodów. Po pierwsze, doskonale wiedziałem, czego się spodziewać, gdy moi rówieśnicy czuli się tak jak ja rok wcześniej, ja już dokładnie wiedziałem, jak wygląda Kurs i jak się na nim pracuje. Nie byłem onieśmielony Opiekunkami, ani ogólną atmosferą Kursu.

Nowość dla mnie stanowili nauczyciele, ponieważ byli oni inni niż w pierwszym roku i sądzę, że była to rewelacyjna sytuacja, ponieważ podobny materiał został przedstawiony na dwa sposoby. Do dzisiaj pamiętam, że góry fałdowe są, jak świeży placek drożdżowy, a zrębowe jak kilkudniowy i trochę czerstwy. Tak tłumaczyła to Pani Matusiak, natomiast Pan Mrozek bardzo chętnie wdawał się z Kursantami w dyskusje rozwiązujące wszelkie wątpliwości.

Bardzo ciekawym doświadczeniem na Kursie były dni otwarte, w których brałem udział i odpowiadałem na pytania (o przebieg kursu od strony ucznia) przyszłych Kursantów i ich rodziców.

W czasie drugiego roku Kursu pracowałem bardzo systematycznie, w każdej wolnej chwili robiłem Lekcje Internetowe lub czytałem Kompendia Kursowe.

To wszystko przełożyło się na kompletny brak stresu w maju. Nie sądziłem, że jeden z najważniejszych egzaminów w życiu nie będzie mnie w ogóle stresował. To było możliwe tylko i wyłącznie dzięki systematycznej pracy oraz wielu próbnym maturom, które pozwoliły poznać formułę egzaminu.

Podsumowując. Rozpoczęcie zajęć na Kursie Sikory była jedną z najlepszych decyzji w moim dotychczasowym życiu, ponieważ bez najmniejszego problemu dostałem się na SGH, gdzie zawsze chciałem studiować.